Lubię sobie czasem powyobrażać, co bym zrobiła, gdybym dowiedziała się, że jestem śmiertelnie chora i np. za rok czy pół roku umrę. Rzuciłabym wtedy studia w cholerę. Robiłabym zdjęcia - małym dzieciom, noworodkom, oczekującym mamusiom, szczęśliwym rodzinom. Za darmo. Za szczęście i za możliwość robienia wreszcie tego, co kocham. Może zacznę codziennie tak myśleć, bo może jutro umrę, tylko jeszcze o tym nie wiem?
Bo tak naprawdę już umarłam. Umarłam, gdy się urodziłam.
Niech to będzie moja myśl przewodnia na ten rok, a może dzięki temu moje dni staną się bardziej pastelowe... :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz