27.05.2012

2 + 2

Dawno nic nie napisałam, a tymczasem powiększyła nam się rodzina :)
Nie, nie, nie jestem w ciąży (chociaż chyba bym chciała).
Od 7 maja mieszka z nami KOT. A dokładniej kotka. Prześliczna filigranowa młoda trikolorka. Nazwaliśmy ją Triss, właśnie od tego futerka :) Adoptowaliśmy ją z warszawskiej Koterii i mam nadzieję, że zostanie z nami na zawsze, mimo mojej lekkiej alergii.
Na razie jeszcze się zadomawia, powolutku zaczyna nam ufać. Przypomina mi się w tym momencie fragment z "Małego Księcia", ten fragment o oswajaniu lisa przez Księcia, pamiętacie? Swoją drogą, muszę to chyba sobie jeszcze raz przeczytać... W każdym razie tam było o tym, że codziennie będą siadać bliżej siebie, aż się oswoją i zaprzyjaźnią... coś w tym stylu. Tutaj było podobnie - pierwsze 2 czy 3 dni kotka spędziła pod łóżkiem. Tam miała miski z jedzeniem i kuwetkę. I tylko wyściubiała nosek, żeby wciągnąć jedzonko i zrobić siusiu (lub coś bardziej stałego ;)). Potem, gdy zaczęła wychodzić spod łóżka i zwiedzać swój nowy dom, wynieśliśmy kuwetę tam, gdzie planowaliśmy ją postawić. Następnie po kilku kolejnych dniach wywędrowały do kuchni miski. Teraz bez problemu Triss wywala swój łaciaty brzuszek na nagrzanym od słońca parapecie, chociaż na mruczando na kolanach jeszcze nie zasłużyliśmy, ale czasem raczy nas swoją obecnością w nocy, kiedy śpi w naszych nogach :) Na razie nie bardzo się dogadują z Mają. Maja jest głośna, energiczna, natrętna i czasem mało delikatna. Na początku, gdy kotka była wystraszona, Maja jakby do czuła (zresztą duuuuużo tłumaczyliśmy) i dawała kotu spokój. Teraz jednak chciałaby się z nią bawić, a kotka jednak nie ma ochoty i widzę, że irytuje ją ten mały głośny człowieczek, chociaż jest cierpliwa i nigdy poważnie nie trzepnęła Majki pazurami. Powiem szczerze, że tej koteczki chyba nie da się wyprowadzić z równowagi... Próbowałam trochę ją rozjuszyć w zabawie, i nic z tego. Jeszcze jej fukającej i prychającej nie widziałam, ale może i na to przyjdzie czas :)

Dobra, nie gadam już, tylko zamieszczam filmik, który nagrałam nam na pamiątkę w dniu odbioru Triss z Koterii. W ogóle to się chyba zaprzyjaźnię z kamerą ;)



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz